Rząd stawia na elektromobilność z węgla. „Smog nie zabija”

– Dziesięć lat temu byłem na konferencji w Danii, gdzie usłyszałem, ze nauka jest już tak zaawansowana, a pieniądze na takim poziomie, że w ciągu dekady będziemy w stanie magazynować tyle odnawialnej energii, że ona zastąpi energię z paliw. Ale minęło dziesięć lat i nic nowego nie wymyślono. Wciąż nie mamy magazynów energii. Jesteśmy dalej na etapie amerykańskiego farmera sprzed stu lat, który miał wiatrak, akumulator i jakąś żaróweczkę – tłumaczył minister.

W miastach zasięg nie jest najważniejszy

Wyjaśniał jednak, ze w przypadku miast, ten problem nie jest tak wielki, jak mogło by się wydawać. – Nie chcemy gonić świata, jeśli chodzi o zasięg samochodów elektrycznych. Niepotrzebny jest zasięg na poziomie 500 km. Średnio miejski samochód przejeżdża w tygodniu 250 km. Chcemy promować model „ładuj się w domu”, w którym auto w dzień byłoby używane, a nocą podłączane do gniazdka – tłumaczył. – Narzędziem, które chcemy wprowadzić, jest obniżenie ceny energii elektrycznej w nocy do 30 proc. Czyli nie trochę, ale znacząco. Jeśli do tego dołączymy drugi ważny element, który chcielibyśmy, aby powstał, czyli inteligentny licznik przy samochodzie, który policzy koszty tej obniżonej energii, to mamy kompleksowy model – objaśnił.

– Druga sprawa to transport publiczny. Tu kluczowe ośrodki to resort energii, gospodarki. No i chyba najważniejszy, resort środowiska, głownie z powodu środków jakimi dysponuje. Jestem przekonany, że w ciągu dziesięciu lat autobusy elektryczne będą stanowiły ponad połowę taboru w miastach, a w tym samym czasie sięgniemy liczby miliona aut elektrycznych – przekonywał Tchórzewski.

– Nasza rolą jest wypracować modę na elektromobilność w miastach. 3 marca ogłaszamy konkurs na zaprojektowanie małego miejskiego samochodu – zapowiedział. – Chcemy też uczestniczyć w takich przedsięwzięciach współfinansując je do 49 proc. udziałów i w ogóle nie uczestniczyć w zarządzaniu – dodał minister.

Smog? Od tego się nie umiera

Choć rząd chce wspierać elektromobilność w miastach, to Tchórzewski nie ukrywa, ze polski prąd dalej będzie produkowany przede wszystkim z węgla. W dodatku bagatelizuje wpływ węgla na poziom smogu w miastach.

– W naszym resorcie skupia się wszystko, co szkodzi środowisku – przyznał z przekąsem minister. – Nie tylko węgiel, który urósł do rangi symbolu wszystkiego co złe, ale też ropa czy gaz. Z drugiej strony musimy pamiętać, że bez energii nie da się żyć – przekonywał minister Tchórzewski.

– Gdy w Warszawie mówi się o smogu, to od razu winny jest węgiel. A ja sprawdziłem obszar 3 km wokół Pałacu Kultury i tam jest ledwie kilka domów jednorodzinnych, w dodatku opalanych gazem. Wiec to chyba nie jest tak, ze to węgiel jest odpowiedzialny za to co w Warszawie? – pytał retorycznie.

– Sam minister zdrowia powiedział na radzie ministrów, nie zacytuję go dokładnie, z góry przepraszam, żebyśmy nie ulegali temu, że od czasu do czasu powietrze będzie gorsze, bo na pewno od tego nie będziemy żyć krócej. Jest wiele innych, poważniejszych czynników. Strażacy co jakiś czas znajdują się w warunkach olbrzymiego zagrożenia dla zdrowia, a żyją tak samo długo, co inni ludzie – zakończył porównaniem.