Partnerzy serwisu:
Komunikacja

Mikrotransport pomysłem na komunikację miejską?

Dalej Wstecz
Partner działu

Sultof

Data publikacji:
03-05-2015
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

KOMUNIKACJA
Mikrotransport pomysłem na komunikację miejską?
źródło: Bridj/FacebookBus w barwach Bridj
W amerykańskich miastach od pewnego czasu coraz powszechniejsze staja się prywatne usługi transportowe, które uzupełniają ofertę publicznych przewoźników i stanowią coś pomiędzy podróżą komunikacją miejską a własnym samochodem. Komentatorzy nazywają to zjawisko „microtransit”. W szczegółach mocno różni się od tego, co w Polsce określa się jako prywatnych przewoźników.

Jakiś czas temu opisywaliśmy jak w Nairobi, ale też w kilku innych afrykańskich miastach, prywatne busy nazywane matatu wypełniają funkcję transportową, którą powinien spełniać w praktyce nieistniejący transport publiczny. Ale tego rodzaju zjawisko można spotkać nie tylko w afrykańskich metropoliach, ale też np. w… Nowym Jorku.

W 1980 r. podczas strajku transportu publicznego, niektórzy kierowcy zaczęli używać swoich prywatnych samochodów i busów, by za dolara podwozić chętnych w żądane miejsce. Tzw. „dolar vans” nie zniknęły po zakończeniu strajku. Do dziś obsługują niektóre dzielnice miasta. Szczególnie te peryferyjne, biedniejsze, zamieszkałe bardzo często przez imigrantów, gdzie transport publiczny nie dociera. Jakiś czas temu „New Yorker” opublikował interaktywną mapę połączeń.

Matatu dla yuppies

Ale w wielu amerykańskich miastach podobne usługi rozwijają się od niedawna. Pod terminem „microtransit” kryje się zresztą bardzo zróżnicowana oferta transportowa. Są to prywatne firmy, które kilkunastoosobowymi busami obsługują przedmieścia i osiedla, dowożąc pasażerów do głównych korytarzy transportowych – metra, czy miejskiej kolei. Ich trasy są aktualizowane dzięki mobilnym aplikacjom, które pasażerowie ściągają na telefon i sugerują jak powinna przebiegać. Ale pod tym terminem kryją się też autobusy uruchamiane przez firmy dla własnych pracowników (w tym słynne GoogleBusy w San Francisco), a także quasi–taksówkowe firmy, takie jak Uber czy Lyft. Wspólnym mianownikiem jest wypełnianie roli transportowej tam, gdzie miasto jej nie wypełnia lub robi to w niedostatecznym stopniu.

Czym to różni się od znanych z polskich przedmieść i małych miasteczek prywatnych busów? Po pierwsze stopniem wykorzystania nowoczesnych technologii, które pozwalają na stworzenie usługi pasującej jak największej liczbie pasażerów. W dodatku elastycznie dostosowującej się do zmian. Nie przypadkiem mowa tu o dużych miastach. Komentatorzy podkreślają, że „mikrotransit” jest skierowany nie tyle do tych, którzy nie mają samochodu, ale bardziej do tych, którzy nie chcą go mieć. Z tym wiąże się też w niektórych przypadkach ekskluzywność tego rozwiązania. Przejazd busem Bridj w Bostonie, czy Leap Transit w San Francisco to wydatek 6 dol. czyli 3–4 razy więcej niż na bilet do miejskiego autobusu. W zamian dostaje luksusowy, wygodny transport, w którym takie atrakcje jak wi–fi czy aplikacja, dzięki której można sprawdzić, gdzie jest twój autobus, za jaki czas przyjedzie w konkretne miejsce, czy ilu pasażerów nim jedzie wydają się być oczywiste. To zresztą sprawia, że nowe transportowe start–upy różnią się też od wspomnianych na wstępie matatu i „dolar vans”.

Prospołeczne czy antyspołeczne?

Serwis „City Lab” przyjrzał się zaletom i wadą mikrotransportu. Wśród tych pierwszych wymienia przede wszystkim uzupełnienie oferty miejskich przewoźników. Bridj, który początkowo miał konkurować z ofertą transportową Bostonu, dziś stanowi uzupełnienie jego oferty, dowożąc pasażerów do głównych linii autobusowych i kolejowych. Artur Guizetti, wiceprezes American Public Transportation Association (Bridj jest jednym z wielu nowych członków organizacji skupiającej do tej pory dużych przewoźników publicznych) prognozuje właśnie taki kształt miejskiego transportu w przyszłości. Mikrotransit wchodzi w niszę, w której transportu publicznego do tej pory nie było, a więc przyciąga to niego nowych pasażerów.


Wnętrze autobusu Leap Transit, zdjęcie przewoźnika, źródło: Leap/Facebook

Ale są też minusy tego zjawiska, głównie związane z jego prywatnym charakterem, a więc nastawionym na zysk. Mikrotransport będzie działał tam, gdzie będzie mógł zarobić. A więc najchętniej w bogatych dzielnicach. Jeśli miejski przewoźnik nagle zacznie, dla oszczędności ciąć połączenia, to tym bardziej trudno przypuszczać, by mało dochodową niszę zajął przewoźnik prywatny. Bus może być lepiej przystosowany do obsługi mniej zaludnionych, czy biedniejszych osiedli niż wielki autobus, ale jeśli nie zarobi, to tam nie pojedzie. A nie zarobi, jeśli pasażerów będzie zbyt mało, nie będzie ich stać na bilet do luksusowego busa, czy nie są tak biegli w posługiwaniu się smartfonowymi aplikacjami jak yuppies z Googla. W ten sposób zamiast zapobiegać społecznemu wykluczeniu, taki model transportu będzie go pogłębiać.

Kiedy w Polsce?

Co z amerykańskich doświadczeń wynika dla Polski? Transport publiczny nad Wisłą powstawał w innych warunkach niż ten za oceanem. W dużych miastach oferta transportowa, szczególnie jego dostępność, jest niepomiernie większa, niż w większości miast amerykańskich. Ale nawet najlepsze systemy nie zaspokoją wszystkich oczekiwań, stąd np. rosnąca popularność Ubera w Warszawie.

Polskie miasta raczej słabo radzą sobie z suburbanizacją. To w naszym kraju stosunkowo nowe zjawisko i nie odczuwamy jeszcze w znacznym stopniu jego negatywnych efektów, ale z roku na rok zaczniemy. Stąd np. warszawskie dyskusje o tym, czy w przyszłości rozbudować linię metra o odnogę na daleką Białołękę (co – o czym rzadko się wspomina – znacznie zwiększyłoby koszty funkcjonowania sieci), czy raczej dowozić tamtejszych mieszkańców do istniejących linii, a jeśli tak, to w jaki sposób. Na razie w Polsce mikrotransportu w formie amerykańskiej nie ma. Za kilka lat sytuacja może się diametralnie zmienić.
Partner działu

Sultof

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5