Na wiosnę lubelskich pasażerów powinien zacząć wozić autobus elektryczny. W dodatku wymyślony i wyprodukowany na miejscu.
Prototypowy autobus elektryczny powstał w fabryce Ursus w Lublinie, we współpracy z ZTM Lublin, urzędem miasta i tamtejszą Politechniką. W maju wszystkie strony uroczyście podpisały umowę konsorcjalną w sprawie stworzenia innowacyjnego pojazdu na potrzeby miasta.
Planowano stworzyć 12–metrowy autobus, który mógłby zabrać do 70 pasażerów i miałby 23 miejsca siedzące. Baterie litowo–jonowe, o pojemności 200 kWh i co najmniej 6–letniej żywotności, miały zostać umieszczone na wysokości podłogi pojazdu, co ułatwiałoby ładowanie. Pełne baterie miały umożliwiać przejechanie 200 km.
Prezydent Krzysztof Żuk podawał umowę za przykład wspierania lokalnej przedsiębiorczości, bo za elektryczny autobus wzięła się firma Ursus, dawniej POL–MOT Warfama, która zmieniła nazwę dwa lata temu, po przejęciu marki znanego producenta ciągników. I postanowiła, poza produkcją maszyn rolniczych, spróbować sił wśród pojazdów transportu miejskiego. W 2013 r. przebiła ofertę Solarisa na dostawę 38 trolejbusów, które produkuje we współpracy z ukraińskim Bogdan Motors. Część pojazdów już jeździ po mieście, choć dostawy (wszystkie trolejbusy mają trafić do Lublina w tym roku) się przedłużają z powodu zamieszania na Ukrainie i usterek w pojazdach.
Autobus już jeździ – testowoPrototypowy elektryczny autobus zaprezentowano dziennikarzom już w listopadzie. Wtedy też rozpisano konkurs na jego malowanie. Pokazywano go także podczas grudniowej wizyty ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki w Lublinie. W porównaniu do pierwotnych planów producenci mówią dziś o tym, że na jednym ładowaniu może przejechać ok. 100 km, co i tak wystarczy by po napełnieniu baterii na końcu linii, mógł w spokoju zrobić 3–4 kursy. ZTM nie ujawnia na jakiej trasie ma kursować, ale zapewnia, że jest przeznaczony na jedną z linii w centrum.
Dyrektor lubelskiego oddziału Ursusa przyznaje, że autobus na razie przechodzi testy bezproblemowo, a póki co nie jeździ w normalnym ruchu bo czeka na homologację, która ma zostać przyznana w marcu. W rozmowie z „Kurierem Lubelskim” wyjaśnia też, że jego firma nie chce się ograniczać wyłącznie do produkcji dla Lublina, myśli w przyszłości o ofercie dla miast w Europie, a na razie o nowy pojazd pytały się m.in. Warszawa, Częstochowa i Gdańsk.
Elektryczny Lublin?Elektryk i trolejbusy z Ursusa to mały fragment planów Lublina dotyczących wymiany taboru komunikacji miejskiej. Korzystając z funduszy unijnych w ramach nowej perspektywy, w której promowany ma być transport ekologiczny, miasto chce uzyskać ponad 200 mln zł, za które w ciągu najbliższych lat chce kupić 77 autobusów elektrycznych i 30 dodatkowych trolejbusów.
Zwłaszcza ta pierwsza liczba wydaje się imponująca. Miasto już w zeszłym roku zamówiło ekspertyzę dotyczącą szczegółowych parametrów takich autobusów i kształtu sieci. Plany Lublina są znacznie większe niż np. elektryczne plany Warszawy, do której w tym roku trafi dziesięć pierwszych autobusów elektrycznych (od Solarisa), a ratusz chce w tym i kolejnym roku ogłosić dwa kolejne przetargi, każdy na kolejne dziesięć tego rodzaju pojazdów.
Niedawno Jakub Śliżak, prezes Solbusa, firmy specjalizującej się w produkcji autobusów z napędem na gaz, choć mającej w ofercie również „elektryki”,
zaznaczał w rozmowie z Transportem–Publicznym.pl, że duża ilość autobusów elektrycznych to konieczność rozwiązania problemu skali. Choć to pojazdy ciche, przyjazne środowisku i tańsze w użytkowaniu niż autobusy spalinowe, to wymagają ładowania. – Gdyby chciano kupić sto takich pojazdów, to w dwie godziny, w środku nocy trzeba by było w sumie władować w pojazdy 20 tys. kilowatogodzin. Przydałaby się do tego osobna elektrownia – mówił naszemu serwisowi.