Władze Łodzi podsumowały pierwszy miesiąc funkcjonowania systemu miejskiego roweru publicznego. Od czasu otwarcia możliwości rejestracji pod koniec kwietnia konto w systemie założyło ponad 42 tysiące osób. Odnotowano ponad 363 tysiące skutecznych wypożyczeń.
– Dla porównania: w pierwszym miesiącu po starcie znacznie bardziej rozbudowanego systemu Veturilo w Warszawie wypożyczeń było 120 tysięcy – podkreśla prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Ponad 80% wypożyczeń dokonanych przez łodzian mieści się w przedziale 20 minut, w którym korzystanie z roweru jest darmowe. – Świadczy to o tym, że rower jest wykorzystywany przede wszystkim jako szybki środek transportu. Wpływy z opłat za pozostałe wypożyczenia wyniosły 156 tysięcy złotych – dodaje prezydent.
W ciągu dnia przemieszczeń jest zwykle ok. 12-13 tysięcy. – Prognozowaliśmy, że każdy z tysiąca rowerów będzie miał średnio 7-8 wypożyczeń na dobę. Tymczasem w czwartek 12 maja łodzianie pobili rekord Europy, dokonując w ciągu jednej doby 17,5 tysiąca wypożyczeń. To doskonały wynik, który pokazuje, że mieszkańcy polubili i zaakceptowali ten środek transportu – cieszy się prezes Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen” Hubert Barański.
Dla MPK – uzupełnienie, czy substytut?
Najbardziej oblegane stacje to Manufaktura i wypożyczalnie przy skrzyżowaniach Piotrkowskiej z ważniejszymi przecznicami (m. in. al. Piłsudskiego, Tuwima, 6 Sierpnia, Plac Wolności). Nieco inaczej przedstawia się lista najpopularniejszych tras: użytkownicy ŁRP jeżdżą najchętniej nie tylko wzdłuż najdłuższego łódzkiego deptaka, ale także wzdłuż al. Śmigłego-Rydza, łączącej Trasę W-Z z dużymi osiedlami na Zarzewie i Dąbrowie. Może mieć to związek z niską częstotliwością kursujących tamtędy linii tramwajowych i autobusowych.
– Rower publiczny jest uzupełnieniem lokalnego transportu zbiorowego, zwłaszcza na deptakowej części ul. Piotrkowskiej – podkreśla miejski radny i członek Komitetu Sterującego ŁRP Bartosz Domaszewicz. – Pierwsze rekordy, które łodzianie bili, wypożyczając np. 17 tysięcy rowerów jednej doby, wynikały nie tylko z ciekawości czy chęci sprawdzenia nowego środka lokomocji. To dowód na to, że Łódź ze swoim układem zabudowy, siecią równoległych i prostopadłych ulic jest wręcz stworzona dla roweru publicznego – uważa.
System ŁRP, w którym każdy z pojazdów jest wyposażony w nadajnik GPS, pozwala także Zarządowi Dróg i Transportu gromadzić dane o trasach, z których rowerzyści najchętniej korzystają. Będą one wykorzystywane przy podejmowaniu decyzji o dalszym rozwoju infrastruktury rowerowej. – Również łodzianie uczą się zasad jazdy na rowerze: drobnych wykroczeń, takich jak jazda po chodniku, jest już coraz mniej – dodaje radny.
ZDiT: Poprawiamy logistykę
Pierwszy miesiąc działania systemu były sprawdzianem zarówno dla ZDiT, jak i dla operatora – firmy NextBike. – Współpraca układa się bardzo dobrze – zapewnia koordynator łódzkiego roweru publicznego w Zarządzie Dróg i Transportu Paulina Cyniak. – Przez cały czas uczymy się zachowań użytkowników. Rano rowery przemieszczają się z obrzeży strefy wielkomiejskiej do ścisłego centrum, a po południu w kierunku odwrotnym. Pracujemy nad optymalizacją ich przewożenia z wypożyczalni, przy których w danej porze dnia występuje nadmiar, do tych, przy których ich brakuje – kontynuuje. Problemy techniczne w pierwszych tygodniach wiązały się także, między innymi, z wypinaniem rowerów ze stacji. – W większości zostały już rozwiązane – twierdzi przedstawicielka ZDiT.
System pozwala na zidentyfikowanie tych, którzy dokonują aktów wandalizmu, takich jak zdejmowanie opon czy odnotowane w ostatnim czasie utopienie roweru w stawie. Wiadomo, na czyim koncie rower znajdował się w danym czasie. Obowiązek naprawienia rowerów spoczywa w takich sytuacjach na operatorze. Jak twierdzi prezydent Zdanowska, skala dewastacji rowerów nie odbiega od tej w innych miastach.
Rozbudowa? Niech zdecyduje głosowanie
W ocenie H. Barańskiego popularność ŁRP powinna skłonić władze miasta, by rozbudowały system o kolejne stacje na osiedlach jeszcze w tym roku. – Można przeznaczyć na ten cel oszczędności poprzetargowe. Wiadomo przecież, które trasy są najbardziej uczęszczane – uzasadnia, dodając, że należy przedłużyć je w kierunku największych skupisk mieszkańców, takich jak Widzew czy Dąbrowa. Prezydent miasta twierdzi, że decyzję w tej sprawie będą musieli podjąć uczestnicy głosowania w sprawie budżetu obywatelskiego. – Wiem, że zgłoszono wiele wniosków dotyczących budowy stacji. Jako Urząd Miasta bierzemy na siebie także konsekwencje finansowe w postaci utrzymania nowej infrastruktury przez kolejne lata.
Radny Domaszewicz zwraca uwagę, że wykonawcy zadań z budżetu obywatelskiego muszą zostać wybrani w drodze przetargu. – Nie można wskazać z góry ich wykonawcy. Musimy więc wypracować procedury, które pozwolą na to, by były to stacje kompatybilne z istniejącym już systemem – zastrzega.
Zapisz się do newslettera:
