Po długich perypetiach Urząd Miasta Łodzi podpisał z NextBike Polska umowę w sprawie utworzenia systemu miejskiego roweru publicznego. Za dostarczenie pojazdów i infrastruktury oraz zarządzanie całością przez cztery sezony miasto zapłaci operatorowi 12,3 mln zł.
Dwuletnie opóźnienie
– Umowa będzie obowiązywała do końca 2019 roku. Istnieje możliwość jej przedłużenia. Teraz nie ma już żadnych przeszkód, by wykonawca przystąpił do produkcji rowerów oraz wszystkich urządzeń towarzyszących – mówi dyrektor Zarządu Dróg i Transportu Grzegorz Nita. Zgodnie z pierwotnymi planami zadanie przegłosowane przez łodzian w pierwszej edycji budżetu obywatelskiego (2013 r.) i dofinansowane następnie przez budżet miasta miało być zrealizowane w 2014 r., na przeszkodzie stanęły jednak dwa nierozstrzygnięte przetargi (w pierwszym obie oferty przekraczały kosztorys, w drugim zostały odrzucone z powodu rażąco niskiej ceny lub podawania nieprawdziwych informacji).
Z powodu skarg do Krajowej Izby Odwoławczej procedura wyboru oferty przedłużyła się także tym razem. Na szczęście tylko o miesiąc. – W związku z tym uzyskaliśmy od władz miasta zgodę, by również o miesiąc przesunąć termin otwarcia. Była to procedura przewidziana w umowie. System roweru publicznego zostanie uruchomiony do końca kwietnia bieżącego roku – deklaruje prezes NextBike Tomasz Wojtkiewicz. Łodzianie będą zatem mogli korzystać z tysiąca rowerów, zgromadzonych w stu stacjach w centrum, od 1 maja.
Łodzianie zagłosują portfelami
Pierwsze 20 minut jazdy będą darmowe. Kolejne 40 minut będzie kosztowało złotówkę, kolejna godzina – 3 zł, a każda następna – 5 zł. Aby zarejestrować się w systemie, trzeba będzie wnieść 20 zł jednorazowej opłaty inicjacyjnej. W bliżej niesprecyzowanej przyszłości ma nastąpić integracja taryfowa z biletem miesięcznym łódzkiego transportu zbiorowego. – Mam nadzieję, że system będzie cieszył się popularnością, co da nam impuls do jego dalszej rozbudowy. To wybory łodzian wskażą nam, jakiego potencjału powinniśmy oczekiwać – zapowiada prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. W grę wchodzi nie tylko rozbudowa na zlecenie Urzędu Miasta, tak by stacje znalazły się także na peryferyjnych osiedlach. – Firmy oraz instytucje apelowały do Urzędu Miasta o umożliwienie podłączania się do systemu poprzez tworzenie w porozumieniu z wykonawcą stacji na swoim terenie. Mam więc nadzieję, że system będzie rozszerzał się bardzo szybko – deklaruje prezydent. – Już dziś zachęcamy do rozmów na ten temat. My też będziemy inicjować spotkania w tej sprawie z potencjalnymi partnerami – dodaje T. Wojtkiewicz.
Prezes zapewnia, że firma traktuje zadanie priorytetowo. – Będzie to drugi, po warszawskim Veturilo, największy system roweru publicznego w Polsce. Duże doświadczenie zebrane w innych polskich miastach pozwoli nam nie zawieść oczekiwań łodzian – obiecuje. Łódzki rower publiczny będzie kompatybilny z innymi zarządzanymi przez NextBike podobnymi systemami w Polsce. Po założeniu konta będzie można wypożyczać rowery w nich wszystkich, korzystając z tego samego loginu i hasła. Oznacza to łącznie ok. 6000 rowerów w 12 miastach, w tym wspomniane warszawskie Veturilo.
Na tandemy trzeba poczekać
Rowery dostępne do wypożyczenia w Łodzi będą podobne do tych, które można wynająć w innych miastach, w których działają podobne systemy obsługiwane przez NextBike. – Dostarczamy produkt będący naszą własnością patentową. Różnice będą dotyczyły detali wyposażenia oraz identyfikacji wizualnej. Rower z ramą „unisex” z wytrzymałego stopu z wykorzystaniem aluminium będzie ważył ok. 16 kg, zostanie wyposażony w trzybiegową przerzutkę, hamulce, koszyk o pojemności 15 litrów i ładowności 5 kg – opisuje T. Wojtkiewicz. Podobna do warszawskiej czy lubelskiej będzie także funkcjonalność stacji, których wygląd nie został jeszcze uzgodniony z magistratem. Nowością będzie natomiast zamontowanie w jednośladach nadajników GPS: dzięki temu rower publiczny będzie przydatnym narzędziem monitorowania tras ruchu rowerowego w mieście.
Przedstawiciel operatora ostrzega przed jazdą na rowerze publicznym w dwie osoby. – Z takim problemem zmagamy się w innych miastach – wyjaśnia. Firma deklaruje natomiast otwartość na rozmowy z Urzędem Miasta na temat udostępniania tandemów. – Próbowaliśmy umieścić taki zapis w specyfikacji przetargowej, jednak po odwołaniu złożonym przez jednego z konkurentów NextBike Krajowa Izba Odwoławcza nakazała nam jego usunięcie. KIO uznała, że taki sam efekt może dać wypożyczenie dwóch rowerów na jedno konto użytkownika, z czym się nie zgadzamy – zaznacza dyrektor ZDiT. W zamierzeniu zamawiającego tandemy miały być adresowane, między innymi, do osób nieradzących sobie z samodzielną jazdą na rowerze, np. niewidomych lub z zaburzeniami równowagi. Prezes NextBike nie wyklucza jednak przysłania do Łodzi partii tandemów na testy przed ewentualnym rozszerzeniem zamówienia.