Posiadacze samochodów przez ponad rok korzystali w małopolskim Olkuszu i przyległych gminach z darmowej komunikacji. W przyszłym roku eksperyment jednak się zakończy.
W Olkuszu pomysł na darmową komunikację wziął się z Nysy, gdzie dwa lata temu, na czas remontu mostu, postanowiono w ten sposób umożliwić kursowanie w granicach miasta zmotoryzowanym. Pomysł wypalił na tyle, że go utrzymano. Od pierwszego września również w małopolskim mieście ten, kto w autobusie wylegitymował się ważnym prawem jazdy i dowodem rejestracyjnym, nie potrzebował biletu.
Pomysł wprowadzono w Olkuszu, Bolesławiu, Bukownie i Kluczach, czyli w gminach, które tworzą tamtejszy związek komunikacyjny. Na tym terenie kursuje 28 linii autobusowych, które codziennie przewożą niecałe 5 tys. pasażerów. Dzięki temu planowano zmniejszyć ruch samochodowy w mieście cierpiącym na brak miejsc parkingowych.
I kierowcy z możliwości jazdy za darmo korzystali. - Czasem bardziej opłaciło się jechać autem. Teraz częściej wybieram autobus, choć oczywiście nadal są sprawy, które lepiej załatwić, jadąc samochodem – mówiła jedna z pasażerek wypytywanych przed rokiem przez „Gazetę Krakowską”. Kontrolerzy przyznawali, że zwykle kilka osób w autobusie korzysta z jazdy „na dowód rejestracyjny”.
Przedstawiciele związku nie wyjaśniają dlaczego rezygnują z tego pomysłu a jedynie wspominają o ewentualnych innych formach promocji publicznego transportu w przyszłym roku. Lokalne media tłumaczą to przede wszystkim kosztami, bo darmową komunikację trzeba jednak finansować z budżetu gminy. Serwis pulsolkusza.pl wspomina też, że głównym pomysłodawcą darmowej komunikacji był szef związku komunikacyjnego i radny Olkusza, który jednak przepadł w niedawnych wyborach samorządowych.
Darmowa komunikacja miejska to temat, który często poruszano podczas niedawnych wyborów samorządowych. Był m.in. jednym z głównych postulatów Jacka Sasina, kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Jego konkurentka Hanna Gronkiewicz–Waltz przekonywała z kolei, że jazda bez biletów odbije się na jakości usług, które w stolicy stoją na wysokim poziomie. Również politycy w innych dużych miastach kusili wyborców podobnymi pomysłami.
Jednak darmowa komunikacja, w każdym z możliwych wariantów, to w Polsce i na świecie raczej domena małych miast. Kierowcy samochodów jeżdżą za darmo we wspomnianej Nysie i (jeszcze przez trzy tygodnie) w Olkuszu, po to by uchronić centrum miasta przed zatłoczeniem samochodami. Ząbki (tam za darmo jeżdżą zameldowani) próbują w ten sposób przekonać mieszkańców do płacenia tam podatków. W niewielkim Gostyniu to efekt głosowania w ramach budżetu obywatelskiego. Z kolei w Żorach za darmo jeżdżą wszyscy, również przyjezdni, bo samorząd uznał, że najwygodniej jest nie dzielić pasażerów na swoich i przyjezdnych, dzięki temu pozbywając się kłopotu z biletami, czy kontrolerami.
Największym miastem na świecie, w którym jeździ się za darmo jest 600–tysięczny Tallinn. Gdzie tego rodzaju rozwiązanie (dla mieszkańców) funkcjonuje drugi rok. Ale według badań liczba pasażerów komunikacji miejskiej wzrosła nieznacznie.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.