Będzie to krótka historia kupna i (próby) zwrotu biletu PKP Intercity, która zakończy się zapewne w sposób, który jest niekorzystny dla wszystkich – powtarzam: wszystkich – stron tej transakcji. Może któryś z czytelników dojrzy w tym sens, którego ja nie widzę.
Kupiłem jakiś czas temu przez internet cztery bilety na Pendolino. Kupowałem naraz, więc wszystkie są na jednym blankiecie. Dla siebie i trojga przyjaciół. Okazało się, że koleżanka nie może jechać, postanowiłem więc jeden z tych czterech biletów zwrócić. Ponieważ na moim koncie na stronie intercity.pl takiej opcji nie ma, postanowiłem skorzystać z pomocy infolinii. Przez telefon jednak dowiedziałem się, że… nie da się. Mogę co najwyżej w tej chwili bilety wymienić, tzn. zwrócić i kupić jeszcze raz. Ponieważ kupiłem je za 77 zł za sztukę, a teraz kosztują po 120 zł, taka operacja nie miałaby finansowego sensu.
Miła pani na infolinii poradziła jednak co następuje. Otóż gdy już będę jechał, mogę poprosić konduktora o odnotowanie na bilecie, że jedna osoba nie jedzie. Z taką adnotacją mogę się udać do kasy i złożyć reklamację. Za niewykorzystany bilet powinienem dostać pieniądze z powrotem.
W mojej głowie, w przeciwieństwie do głów
kolegów z „Rynku Kolejowego”, nieprzyzwyczajonej do obcowania z logiką kolejowego przewoźnika, rodzi się kilka pytań. Dlaczego kilkoma kliknięciami nie mogę oddać jednego biletu, skoro mogę oddać cztery? Dlaczego przewoźnik nazywa „wymianą” oddanie czterech biletów za 308 zł, za trzy bilety za 360 zł? Dlaczego przewoźnik nie chce dostać z powrotem jednego biletu, który przez pozostałe do odjazdu dwa tygodnie mógłby z powodzeniem sprzedać drożej, niż sprzedał go mi? Dlaczego ostatecznie mogę odzyskać pieniądze za niewykorzystany bilet, jeśli poinformuję o tym już w trakcie jazdy, a nie jeśli poinformuję o tym dwa tygodnie przed wyjazdem? W efekcie miejsce pozostanie puste i PKP Intercity na nim nie zarobi. Rzecz jasna poza opłatą manipulacyjną, która, jak już się dowiedziałem, zostanie mi potrącona.
Nowa kampania reklamowa PKP Intercity ma hasło „Tysiące powodów do podróżowania”. Jeden z nich jest taki, że jak już kupisz bilet, to jechać musisz. Nie ma wyjścia. Na amen.