SNCF, zarządca francuskich kolei, dofinansuje amerykańską firmę Hyperloop Technologies, która pracuje nad stworzeniem nowatorskiego środka transportu. Amerykanie zyskają istotną część z kwoty 80 mln dolarów, które Francuzi chcą zainwestować w kilka przyszłościowych projektów transportowych. To pierwsza europejska spółka, która na poważnie włączyła się w projekt hyperloopa.
Pół roku temu szef SNCF Guillame Papy i współzałożyciel HT Brogan Bambrogan spotkali się w Tokio. – Poznaliśmy się, jesteśmy zainteresowani współpracą i cały czas rozmawiamy – skomentował wtedy krótko to spotkanie Papy. Kilka dni temu media francuskie podały informację, że SNCF przeznaczy na HT część z 80–milionowego funduszu wsparcia na nowoczesne startupy transportowe. Nie wiadomo ile konkretnie, ale zainwestuje w amerykańską spółkę, ale jest ona wskazywana jako najważniejszy beneficjent. Szefowie SNCF informację potwierdzają, choć szczegółów nie komentują.
O inwestycji rozpisują się też inne media europejskie, bo po raz pierwszy za ideą hyperloopa idą konkretne, i to niemałe, pieniądze. Kilka tygodni temu o porozumieniu między drugą amerykańską firmą zajmującą się tym tematem – Hyperloop Transport Technologies – poinformował rząd słowacki, któremu marzy się połączenie Bratysławy z Wiedniem i Budapesztem. Tam jednak podpisano na razie list intencyjny.
Trzy firmy budują hyperloopHyperloop już opisywaliśmy na naszym serwisie. To pomysł który narodził się w głowie miliardera Elona Muska. Chodzi o tubę, w której poruszają się kapsuły dla pasażerów. Ponieważ opór powietrza i tarcie zredukowano w nich do minimum, poruszałyby się z prędkością przekraczającą 1000 km/h. Spółka Muska o nazwie SpaceX zorganizowała konkurs dla projektantów, którzy mieli wymyślić szczegółową koncepcję takiego systemu. Do ścisłego finału zakwalifikowały się dwie ekipy z Polski – warszawski HyperPoland, oraz łódzki HyperLodz.
Zwycięzcy, zespół studentów z MIT, za pieniądze miliardera zbudują prototyp, który przetestują (prawdopodobnie pod koniec roku)
na półtorakilometrowym torze w kalifornijskim Hawthorne, należącym do Space X.
Dwie pozostałe wspomniane spółki, opracowują technologię na własną rękę. I również budują tory testowe.
Współpracujący ze Słowakami HTT ma testować swoje pomysły na liczącym 8 km długości torze w Quay Valley, również w Kalifornii. Z kolei HT, m.in. za francuskie pieniądze, będzie opracowywał koncepcję hyperloopa na torze North Las Vegas w Nevadzie.
Ideą Muska, a także pozostałych dwóch amerykańskich firm, jest połączenie Los Angeles z San Francisco. Dziś powstaje tam kolej dużych prędkości i koszt 640–kilometrowego odcinka sięga już 33 mld dol. Hyperloop ma być paradoksalnie dużo tańszy (na tej samej trasie jego koszt jest szacowany na 8 mld dol.). Choć na pierwszy rzut oka tuba wydaje się być droższa w budowie niż tory kolejowe, to w praktyce taka infrastruktura jest ponoć dużo łatwiejsza i mniej ingerująca w otoczenie, niż tory KDP. Może wykorzystywać np. istniejącą infrastrukturę autostradową. Co więcej jej zaletą jest czas podróży. Między wspomnianymi amerykańskimi miastami ma umożliwić podróż w ciągu 30 minut. Wspomniane projekty środkowoeuropejskie zakładają przejazdy 10-cio, 15-minutowe.
Pół godziny w tubieBrytyjski „Independent” również dostrzega zalety hyperloopa i porównuje koszt budowanej właśnie drugiej linii tamtejszej KDP (HS2 ma połączyć Londyn z Birmingham), która jest krótsza niż odległość między Los Angeles a San Francisco, a ma kosztować 43 mld funtów, czyli ponad 60 mld dol. Amerykanie szacują czas stworzenia swojego hyperloopa na 15 lat. HS2 ma powstać do 2026 r.
Ale są też minusy, na które wskazują Brytyjczycy. Nie każdy jest gotowy zamknąć się na pół godziny w pędzącej szybciej niż samolot kapsule, bez możliwości spojrzenia za okno, czy w ogóle bez żadnego punktu orientacyjnego. Poza tym o ile infrastruktura dla hyperloopa może być łatwiejsza do zbudowania poza miastami, to w samych miastach trudno będzie znaleźć dla niej miejsce. A to oznacza, że o ile KDP, korzystając z istniejącej infrastruktury kolejowej, dowiezie pasażerów do centrum, to hyperloop już niekoniecznie.
Paryż–Marsylia w godzinęSNCF na razie nie wskazuje, po jakiej trasie mógłby jeździć hyperloop we Francji, choć np. dziennikarze „Le Parisien” rozwijają wizję podróży z Paryża do Marsylii w godzinę. Póki co Hyperloop Technologies zapowiada ukończenie toru w Nevadzie i pierwsze testy na 2017 r. Wtedy prototyp, ma pomknąć po nowym torze z prędkością 540 km/h, co blisko dwukrotnie przekracza średnią prędkość TGV.