Škoda próbuje ponownie mocno wejść na polski rynek, w którym cały czas jest obecna jako dostawca komponentów elektrycznych. Liczy na swoje siły w przetargu na tramwaje i metro dla Warszawy. Na targach Trako rozmawialiśmy z Wojciechem Grzonką, przedstawicielem Škoda Transportation w Polsce.
Michał Szymajda, „Rynek Kolejowy”: Dla wielu niespodzianką było, że w warszawskim przetargu złożyliście najlepszą ofertę na 213 tramwajów (123 pojazdy i 90 w ramach opcji).
Wojciech Grzonka, przedstawiciel Škoda Transportation w Polsce: Przetarg udało nam się wygrać, natomiast zamawiający poinformował, że nie ma wystarczająco dużo środków finansowych, aby podpisać z nami umowę. Teraz trwa proces odwoławczy, bo nie tylko Hyundai odwołał się od wyników przetargu, ale również wykluczony z postępowania Stadler z Solarisem, a także Pesa. Sprawą zastosowanych u nas rozwiązań technicznych będą zajmować się biegli, którzy będą oceniać postawione wnioski. Co do samego przetargu – wciąż jest mnóstwo możliwych scenariuszy. Solaris protestuje przeciwko naszej ofercie, ale też przeciw proteście oferty Hyundaia. Może się okazać, że za rok zamawiający będzie dysponował większymi środkami, a Škoda wyjdzie z tego postępowania zwycięsko.
Konkurencja uważa, że przedstawione przez Was parametry związane z kosztami eksploatacji pojazdów, są nierealne.Rozwiązania techniczne zaproponowane przez Škodę są potwierdzone w praktyce. To był bardzo trudny przetarg, wymagający olbrzymiej wiedzy, doświadczenia, jasnej wizji pojazdu, który chce się sprzedać.
Dodatkowo trzeba było zaproponować trzy typy pojazdów. Kluczowe parametry dotyczyły energooszczędności i niskich kosztów związanych z pracochłonnością eksploatacji. Škoda ma w obu dziedzinach bardzo duże doświadczenie. W naszych pojazdach montujemy urządzenia elektryczne siostrzanej spółki Škoda Electric – to pozwala być nam pewnym rozwiązań, które proponujemy.
Czy będą Państwo brać udział w ewentualnym nowym przetargu?Gdyby przetarg był powtarzany, to należy się spodziewać także naszego zainteresowania, ponieważ Warszawa jest miastem, które zamawia wielką liczbę tramwajów. Ale po pierwsze musi się zakończyć postępowanie, po drugie – jeśli w nowym przetargu pojawi się zmieniona dokumentacja, przeanalizujemy nasze możliwości startu w konkursie ofert.
Czy w czeskich tramwajach znalazłyby się polskie komponenty?Škoda ma filozofię wykorzystania maksymalnej możliwej liczby komponentów lokalnych. Tak robimy, produkując tramwaje dla Niemiec czy wagony metra dla Petersburga. Realizując dostawy do Polski zakładamy wykorzystanie produktów wysokiej jakości z Polski.
Prowadzimy tu zresztą, także na Trako, liczne rozmowy. Nie wykluczamy nawet możliwości montażu tramwaju w Polsce. Oczywiście, musimy mieć do tego aprobatę zamawiającego.
Tramwaje Forcity można nazwać hitem eksportowym Škody?Tramwaje Škody to w tej chwili rzeczywiście bardzo dobrze sprzedające się produkty. W tramwajach powodzi się nam najlepiej. Unikamy sprzedaży prototypów, staramy się oferować pojazdy, które są łatwe w utrzymaniu, gdzie kładzie się duży nacisk na energooszczędność. Zajmujemy się także utrzymaniem tych pojazdów, więc znamy te pojazdy także od strony operacyjnej.
To, że nie sprzedajecie w Polsce gotowych pojazdów, nie oznacza, że zniknęliście całkowicie z polskiego rynku.Oczywiście, że nie. W Škodzie produkujemy podzespoły elektryczne do trolejbusów, na przykład dla Lublina, spółka Škoda Electric zajmuje się dostawą całej gamy silników, które napędzają tramwaje do Krakowa. Są między innymi w tramwajach Bombardiera i Pesy.
Także ZNTK Mińsk Mazowiecki montuje w zmodernizowanych EN57 nasze silniki elektryczne i przekładnie. Škoda Electric współpracuje też z Solarisem. Obie spółki mają pokaźne grono klientów na wspólnie budowane trolejbusy.
Planowane połączenie działów produkujących tabor Alstomu z Siemensem budzi obawy Škody?Trudno ocenić na razie konsekwencje tego działania, jak i skalę unifikacji firm. Jednak długookresowo trzeba sobie powiedzieć: w Europie Środkowo-Wschodniej chyba nie ma miejsca dla setek różnych podmiotów produkujących tabor. Dlatego łączenie sił jest nieuniknione, bo firmom realizującym kontrakty krajowe, wkrótce może pozostać rola zakładów remontowych taboru.
Mówi się, że Škoda połączy się wkrótce z chińskim gigantem CRRC.
Nie będę tego komentował. Mogę powiedzieć, że właścicielami Škody są ciągle Czesi – osoby prywatne. To się nie zmienia.