Katowice konsultują budowę linii tramwajowej do Piotrowic

Od 13 do 16 kwietnia zaplanowano serię spotkań w katowickich szkołach, na których mieszkańcy będą mogli spotkać się z urzędnikami i zapytać o każdy aspekt nowej linii tramwajowej. Miasto wykazało poważne zainteresowanie projektem na początku roku. Ogłoszono przetarg na studium przedprojektowe, które ma wyjaśnić, jak powinna zostać poprowadzona linia i ile mniej więcej może kosztować jej budowa. Ma być gotowe w sierpniu.

Poza tym miasto przekonuje katowiczan do inwestycji z billboardów, a także z plakatów, którymi oklejono autobusy i tramwaje. Ratusz uruchomił też specjalną stronę internetową, na której można zapoznać się z różnymi wariantami trasy wiodącej z pętli Brynów do pętli Kostuchna na południowych obrzeżach miasta.

Pomysł na budowę linii tramwajowej nie jest niczym nowym. Stary projekt dwa lata temu przypomniało lokalne wydanie „Gazety Wyborczej”. Budowa tramwaju miała być rozwiązaniem bardzo złych warunków dojazdu do Piotrowic, gdzie samochody codziennie stoją w długich korkach. Jednak administracja ówczesnego prezydenta Piotra Uszoka przeprowadziła ulotkową kampanię krytykującą pomysł, sugerując, że budowa tramwaju pociągałaby za sobą konieczność wyburzenia licznych budynków w mieście. Obecny prezydent takich obaw nie ma (Uszok nie kandydował w ostatnich wyborach samorządowych) a mieszkańcom chce przedstawić kilka wariantów trasy.

Według wstępnych założeń linia miałaby powstać w ciągu 3-4 lat. Pięciokilometrowy odcinek tramwaj pokonywałby w 10 minut. Wstępny koszt inwestycji ocenia się na 90 mln zł. – Od stycznia, kiedy ogłosiliśmy, że chcemy zbudować tę linię, ten projekt został dołączony do pakietu działań w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To oznacza, że możemy dostać 63 proc. unijnego dofinansowania do tej inwestycji – mówił prezydent Krupa, cytowany przez „Gazetę Wyborczą”.

To zresztą niejedyny duży projekt transportowy w Katowicach. Również w ciągu najbliższych czterech lat miasto chce zbudować cztery węzły przesiadkowe – w Brynowie (obsługiwałby m.in. wspomnianą linię tramwajową), w Zawodziu, w Ligocie i w centrum miasta przy ul. Sądowej. Każdy z nich ma pełnić inną rolę. Węzeł centralny ma być ośrodkiem komunikacji autobusowej międzymiastowej i międzynarodowej. Węzły w Zawodziu i w Brynowie mają łączyć tramwaj z autobusami. W Ligocie pasażerowie mogliby zostawić samochód i przesiąść się na pociąg lub autobus.

– Ideą zintegrowanego systemu węzłów przesiadkowych jest to, by mieszkańcy zdecydowali się na podróżowanie komunikacją publiczną. To ekologiczne rozwiązanie, bo im mniej samochodów w mieście, tym czystszym powietrzem oddychamy – powiedziała TV Silesia Wioletta Niziołek–Żądło z Urzędu Miasta w Katowicach.