Tramwaj bez przewodów i drutów powinien wyjechać na tory w chińskim Kantonie już w grudniu. Buduje go tamtejsza firma współpracująca z Siemensem. Na razie jest testowany.
Niedawno pisaliśmy
o elektrycznym autobusie w Brunszwiku, dla którego technologię przygotowała firma Bombardier. Autobus jest ładowany bezprzewodowo, indukcyjne, dzięki instalacji umieszczonej w jedo podłodze a także zainstalowanej pod jezdnią na kilku przystankach na trasie. Przedstawiciele Bombardiera chwalili się, że podobne rozwiązanie zastosowano m.in. w tramwaju w Nankinie, który ma zacząć kursować tej jesieni.
14–milionowy Kanton jest kolejnym chińskim miastem, które eksperymentuje z tramwajem bez przewodów trakcyjnych. W czerwcu zeszłego roku tamtejszy przewoźnik podpisał umowę z firmą CSR Zhuzhou na dostawę siedmiu w całości niskopodłogowych tramwajów. Pierwszy przeszkodzi testy fabryczne, niedługo ma być testowany w mieście, a w grudniu wszystkie mają zacząć wozić pasażerów.
Instalację elektryczną w tramwajach, z których część zostanie wyprodukowana z Zhuzhou, a część już w fabryce w Kantonie, dostarcza Siemens. Tramwaje mają być ładowane z poziomu ziemi, podczas postoju na przystanku. Takie uzupełnianie baterii ma trwać od 10 do 30 sekund i pozwalać na doładowanie baterii na tyle, by tramwaj przejechał 4 km bez kolejnego ładowania. Producent zapewnia też, że pojazd jest w stanie odzyskać do 85 proc. energii hamowania.
Sam tramwaj ma 36,5 m długości i mieści 386 pasażerów. Podłoga pojazdu ma się znajdować się na poziomie 325 mm, przy pięciu wejściach. Przewidziano dziesięć miejsc z łatwiejszym dostępem i dwa stanowiska dla osób niepełnosprawnych na wózkach. Pojazd ma 25–metrowy promień skrętu i rozwija prędkość do 70 km/h.
Na 8–kilometrowej linii tramwajowej w dzielnicy Haizhou przewidziano dziesięć przystanków. Będzie łączyła 600–metrowy wieżowiec Canton Tower ze stacją metra Wanshengwei.