– Autobusy elektryczne to przyszłość transportu publicznego i od 2020 r. będziemy stopniowo wprowadzać je do użytku. To jak szybki będzie to proces zależy od rozwoju technologii, głównie baterii – mówi w rozmowie z Transportem–Publicznym.pl Frode Hvattum, dyrektor ds. rozwoju w Ruter, organizatorze transportu w Oslo i Akershus, czyli regionie otaczającym stolicę Norwegii.
Jakub Dybalski, Transport–Publiczny.pl: W ciągu ostatnich lat Ruter odnotował 27–procentowy wzrost liczby pasażerów w Oslo i regionie Akershus. Jak wam się to udało?Frode Hvattum: Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim transport publiczny zyskał więcej pieniędzy dzięki przeznaczeniu na ten cel wpływów z opłat za korzystanie z miejskich obwodnic. Ruter, dzięki temu, że ma charakter regionalny, może bardziej kompletnie podchodzić do tematu transportu w aglomeracji. Centrum naszego zainteresowania jest pasażer. Kupiliśmy niedawno nowy tabor dla metra, wymieniamy autobusy, co w połączeniu z intensywną rozbudową systemu informacji pasażerskiej w czasie rzeczywistym poprawia jakość usług. W dodatku w 2008 r. obniżyliśmy ceny biletów w Oslo, a na przełomie 2011 i 2012 r. w Akershus. Z drugiej strony opłaty dla samochodów korzystających z obwodnic poszły w górę.
Jak próbujecie przekonywać mieszkańców do rezygnacji z samochodów na rzecz transportu publicznego?Przez jednoczesną rozbudowę i integrację ekologicznych usług transportowych oraz ściślejszą regulację zasad korzystania z samochodu w mieście. Kluczowe jest przekonanie mieszkańców, że transport publiczny ma priorytet na głównych ulicach miasta i nadąża, ale też wpływa na zwiększanie się liczby mieszkańców w centrum Oslo i centrach regionalnych.
W kolejnych latach Oslo stanie się polem doświadczalnym dla kilku nowych pomysłów. Do 2020 r. chcecie np. wyeliminować napęd konwencjonalny w transporcie miejskim. W jaki sposób? Głównie przez odpowiednie zapisy przetargowe, gdy będą się kończyły obowiązujące umowy przewozowe i będziemy podpisywali kolejne. Chcemy, żeby nowy tabor autobusowy składał się z pojazdów zasilanych biodieselem, gazem ziemnym i energią elektryczną. Dotyczy to też promów.
Jakie macie doświadczenie w korzystaniu z pojazdów z takim napędem? Jak sprawują się w zimie?Dziś ok. 20 proc. naszych autobusów korzysta z alternatywnego napędu. Wciąż są pewne kłopoty z biodieselem w zimie. Kłopotem w naszych autobusach przy niskich temperaturach jest też bardzo wysokie zużycie energii na ogrzewanie. Ale wydaje nam się, że to problemy do rozwiązania i zarówno autobusy na biodiesel jak i elektryczne będą sobie radziły z norweską zimą.
Czy autobusy elektryczne mogą stać się w przyszłości głównym środkiem transportu w miastach?Jestem przekonany, że to przyszłość transportu publicznego i od 2020 r. będziemy stopniowo wprowadzać je do użytku. To jak szybki będzie to proces zależy od rozwoju technologii, głównie baterii. Dziś mam wrażenie, że to jednak perspektywa dłuższa niż najbliższa dekada. Obecnie większość naszych tras jest zbyt długa dla elektrobusów, które dziś są produkowane. Ale jeśli chodzi o linie w centrum Oslo to sądzę, że już do 2025 r. ponad połowa z nich będzie obsługiwana autobusami z takim napędem.
Inny efektowny pomysł to zamknięcie centrum miasta dla samochodów. Jakich efektów się spodziewacie?To stosunkowo nowy pomysł lokalnych polityków. Obszar, na którym ma powstać taka strefa, jest stosunkowo niewielki. Spodziewane efekty nie zostały jeszcze konkretnie określone, ale jednym z ambitnych planów Oslo jest ograniczenie emisji CO2 w mieście o 40 proc. do 2030 r.
Jak istotną rolę w transporcie w stolicy Norwegii odgrywają rowery?Ważną, choć klimat i ukształtowanie terenu sprawiają, że osiągnięcie takiego poziomu ruchu rowerowego jak w Kopenhadze, czy kilku innych europejskich miastach jest trudne. Szacujemy, że w przyszłości udział rowerów w ruchu miejskim ukształtuje się gdzieś między 5 a 20 proc.
W Warszawie komunikacja szynowa jest kręgosłupem transportowym miasta. Taką rolę spełnia metro, w tym kierunku idą planowane inwestycje tramwajowe, istotną rolę w transporcie aglomeracyjnym odgrywa kolej podmiejska. Czy w Oslo jest podobnie?Transport szynowy jest dla stolicy Norwegii kluczowy. Ponad połowa podróży w mieście odbywa się w ten sposób. W planach mamy poważne inwestycje w metro, tramwaje i sieć kolejową w ciągu najbliższych 5–15 lat.
Czy Uber jest w Oslo kłopotem, czy może traktujecie go jako kolejny element poprawiający mobilność mieszkańców?Dla wielu polityków, w tym norweskich, Uber stanowi wyzwanie, bo zaproponował nowy model działalności w transporcie miejskim. Żeby w dłuższej perspektywie przyniosło to korzyści dla wszystkich, przy zachowaniu równych zasad konkurencji, politycy muszą znaleźć sposób na to jak Ubera i jemu podobne firmy uregulować przepisami i opodatkować. Sądzę, że to jak Uber wykorzystuje nowoczesne technologie, jak prowadzi biznes skupiony na zadowoleniu klienta i maksymalnym wykorzystaniu dostępnych samochodów, może być pozytywnym impulsem w całej branży związanej z mobilnością.
Frode Hvattum będzie gościem organizowanej 15 czerwca przez TOR
konferencji Mobility Poland.