– Pierwszy prototyp, z kapsułą, napędem na torze mniej więcej kilometrowej długości, chcemy zaprezentować w pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku. W listopadzie ogłosimy dokładny harmonogram – mówi Bruce Upbin, wiceszef biura prasowego Hyperloop One. Obie amerykańskie firmy, które chcą zbudować hyperloopa, wystawiają się na targach w Berlinie.
"Wystawiają się" to określenie nieco na wyrost. Hyperloop One ma stoisko w formie szkieletu tuby, w której ma się poruszać kapsuła, wiec można zyskać pojęcie o rozmiarach całego przedsięwzięcia. Druga z firm, Hyperloop Transportation Technologies, prezentuje gogle, dzięki którym można obejrzeć wirtualne wnętrze kapsuły, które – przynajmniej w takiej formie – nie robi aż tak klaustrofobicznego wrażenia, jak można by się było spodziewać.
– Oni mówią, że chcą zbudować hyperloopa, my go budujemy – uszczypliwie zauważa w rozmowie z nami Upbin. Jego firma jest tą, która w maju zaprezentowała na pustyni w Newadzie napęd nowego środka transportu. – To nie mogło być efektowne, bo to zaledwie test części [na YouTube'ie można obejrzeć krótkie nagranie w którym widać więcej kurzu niż nowoczesnych technologii – red.]. A my jednak mamy świadomość, że przekonuje to, co jest realne. Dlatego w przyszłym roku planujemy zaprezentować prototyp – wyjaśnia.
Hyperloop jest określany jako zupełnie nowy środek transportu. To kapsuły, które poruszają się z minimalnym tarciem i minimalnym oporem powietrza wewnątrz specjalnej tuby, przekraczając 1000 km/h, ponoć tańsze w budowie niż kolej dużych prędkości. Dużo się o nich mówi, choć... na razie, poza wspomnianym testem napędu, istnieją tylko w głowach inżynierów.
Hyperloop One na razie podpisało kilka porozumień na całym świecie, z czego pięć umów ma bardzo poważny charakter. Najpoważniejszą jest współpraca z przewoźnikiem pasażerskim
z Dubaju – RTA. Emirat chciałby się pochwalić kursującym hyperloopem już podczas organizowanych przez siebie targów EXPO 2020. Poza tym, środkiem transportu zainteresowane są władze Rosji, które chciałyby w wersji pasażerskiej
połączyć centrum Moskwy z przedmieściami, a także, głownie dla potrzeb przewozu towarów, stworzyć linię transsyberyjską, łącząca przede wszystkim Kamczatkę z resztą kraju droga podwodną.
Głośno zrobiło się kilka tygodni temu o
połączeniu Sztokholmu z Helsinkami z przystankiem na wyspach Alandzkich. Hyperloop One ma też w planach zbudowanie linii w rodzimej Kalifornii. – Pomysł moskiewski rzeczywiście wydaje się dość krótki jeśli chodzi o odległość. Hyperloop raczej nadaje się na trasy kilkusetkilometrowe i dłuższe. Ale dlaczego nie spróbować? – zastanawia się przedstawiciel firmy.
Dziś Hyperloop One dysponuje ok. 150 mln dol. zebranego kapitału. Pomysł spółki polega na sprzedawaniu technologii, a kupujący sam zbuduje stosowną infrastrukturę. Upbin szacuje, że np. projekt skandynawski będzie kosztował ok. 20 mld euro. Koszt biletu dla pasażera to ok. 25-30 euro, czyli dużo taniej niż bilet lotniczy. Trudno nie zauważyć, że choć hyperloop budzi emocje jako pasażerski środek transportu, to firmy pracujące nad tą koncepcją, coraz częściej wspominają o przewozach towarowych.
Druga z firm, HTT, podpisała już jakiś czas temu porozumienie z rządem Słowacji dotyczące połączenia hyperloopem stolicy tego kraju z Wiedniem i Budapesztem. Na InnoTransie HTT, poza wirtualna kapsułą chwali się tez interaktywnymi oknami, które w tych kapsuła maja być zaprezentowane.
Nie tylko amerykańskie firmy, które pracują nad komercyjnym wykorzystaniem hyperloopa, interesują się tym tematem. Na InnoTransie wystawiają się też uczelnie. Niewielka makietę takiego pojazdu, zaprezentowali m.in. inżynierowie z uniwersytetu w Delft.