Jednym z największych zaskoczeń w warszawskim megaprzetargu tramwajowym była oferta Hyundai Rotem – jedna z ledwie dwóch mieszczących się w budżecie. – Polska może być bazą, na której Hyundai zbuduje stałą pozycję w tej części Europy – mówi portalowi Transport–Publiczny.pl Marcin Jędryczka, przedstawiciel Hyundai Rotem na Polskę.
Jakub Madrjas, Transport–Publiczny.pl: W branży transportu szynowego jest Pan znany jako wieloletni pracownik, a potem członek zarządu Pesy Bydgoszcz. To się jednak zmieniło…
Marcin Jędryczka, właściciel firmy PMT i przedstawiciel Hyundai Rotem na Polskę: To prawda, rozpocząłem własną działalność skoncentrowaną na prowadzeniu projektów, a po niedługim czasie związałem się z koncernem Hyundai Rotem. Współpraca była satysfakcjonująca dla obu stron, dlatego stałem się przedstawicielem firmy na Polskę.
Dlaczego właśnie Hyundai? Koreańska firma jest gigantem, ale w naszej części Europy znanym tylko z pociągów dostarczonych Ukrainie przed Euro 2012.
Długoletnie doświadczenie z polskiej branży taborowej doprowadziło mnie do wniosku, że ten rynek wymaga zmian. Dotychczas był on skoncentrowany na wewnętrznej wojnie o zamówienia i na konkurencji ceną. Ta ścieżka nie prowadzi do rozwoju, co widać po trudnościach, jakie polskie firmy mają przy każdej próbie wejścia na zagraniczne rynki. Tam liczy się jakość i innowacyjność produktów.
Ale na pewno usłyszał Pan już, że sprowadzając koreański koncern do Polski, wcale Pan tym polskim firmom nie pomaga…
Nie zgadzam się z tym; najlepszą motywacją do rozwoju i ulepszania własnych produktów jest konkurencja. Najwyższy czas, aby polski rynek zaczął skupiać się na jakości produktów, a nie na dyskusji politycznej na temat zamówień . Jakość produktów, którą zapewnia Hyundai jest bardzo wysoka i starcie z takim wyzwaniem może polskim firmom wyjść tylko na dobre.
Należy też pamiętać, że polskie firmy z branży to nie tylko producenci, ale i setki dostawców i firm usługowych, które mogą bardzo skorzystać na współpracy z nowym graczem na tym rynku.
Jednym z największych zaskoczeń w warszawskim przetargu tramwajowym był nie tylko fakt złożenia oferty przez Hyundai Rotem, ale też to, że jako jedna z zaledwie dwóch zmieściła się ona w budżecie.
Nie chcę się wypowiadać na temat trwającego postępowania przetargowego, ale zapewniam, że oferta została przygotowana bardzo starannie i spełnia kryteria zamawiającego. Postępowanie jest bardzo wymagające dla wszystkich uczestników – Tramwaje Warszawskie określiły w specyfikacji produkt, który dla każdego z producentów jest w mniejszym lub większym stopniu nowy.
Takie projekty „na zamówienie” nie są nowością ani w Tramwajach Warszawskich, ani w innych polskich miastach.
Zdecydowanie widoczne jest nastawienie polskich przedsiębiorstw tramwajowych na innowacyjność, co można oceniać tylko pozytywnie. Każde kolejne zamówienie jest inne z tego względu, że wyciągane są wnioski z dotychczasowej eksploatacji. Widać też ogromny nacisk na obniżenie kosztów cyklu życia, co jest zrozumiałe, skoro koszt zakupu taboru to zaledwie jedna piąta kwoty, jaką trzeba później wydać na jego utrzymanie.
Mimo wszystko, ten koszt zakupu wciąż jest istotny. Warto sprowadzać tramwaje aż z dalekiej Korei?
A kto mówi, że tak właśnie będzie? Hyundai Rotem wcale nie zamierza dostarczyć tych tramwajów, by potem zniknąć. Wprost przeciwnie – ewentualna wygrana w przetargu byłaby wielkim bodźcem do długoterminowej inwestycji w Polsce; do budowy oddziału, który stałby się dla koncernu bramą do tej części Europy. W Korei prawdopodobnie powstałoby tylko kilka pierwszych wagonów.
Ale czy te inwestycje miałyby miejsce już podczas realizacji kontraktu dla Tramwajów Warszawskich?
Takie są plany. Celem koncernu jest współpraca i montaż tramwajów w jednym z polskich zakładów, powiązana z inwestycjami. Muszę przypomnieć, że wszystkie koreańskie firmy, które rozpoczynały produkcję w Polsce i w pozostałych krajach Europy zostawały w nich na stałe. Korzyści dla gospodarki, które przynoszą inwestycje zagraniczne, szczególnie w przemyśle i technologiach, nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Rozwój kolejnej fabryki taboru w Polsce to również szansa dla polskich dostawców produktów i usług, którzy działają w sektorze taboru szynowego. Niektórzy z nich
już współpracują z Hyundai Rotem, choćby przy dostawach tramwajów dla Turcji. W przypadku uruchomienia dostaw dla Warszawy zakładamy udział polskich podzespołów na bardzo wysokim poziomie.
Czy przetarg Tramwajów Warszawskich to jedyne postępowanie, w którym będziecie startować? Mówiąc szczerze, spodziewałem się obecności Hyundai Rotem w przetargu w Warszawie, ale w tym na pociągi metra...
Przetarg Metra Warszawskiego to bardzo duże i istotne zamówienie, ale niestety w chwili obecnej kryteria doświadczenia wykluczają z udziału w nim Hyundai Rotem; to o tyle ciekawe, że ta firma wyprodukowała już kilka tysięcy wagonów metra… mamy nadzieję na zmiany w tym zakresie i nie wykluczamy udziału w tym postępowaniu, ale w chwili obecnej przetarg Tramwajów Warszawskich jest jedynym naszym projektem w Polsce.