Hyperloopowy wyścig zbrojeń właśnie ruszył

– W porównaniu do innych środków transportu nasz system zużywa mniej energii, produkuje mniej zanieczyszczeń, wymaga mniej terenu pod budowę i powoduje mniejszy hałas… – wymieniał w środę rano czasu polskiego zalety hyperloopa Brogan Bambrogan, jeden założycieli Hyperloop Technologies. Jego firma, na specjalnie zwołanej w Las Vegas konferencji właśnie zmieniła nazwę na HyperloopOne. – To będzie najbardziej komfortowy środek transportu w historii. Przyjazny dla babć, przyjazny dla dzieci, nawet przyjazny dla psów – dodawał.

Konkurs na miejsce dla hyperloopa

Konferencja w Las Vegas to element większego przedsięwzięcia zorganizowanego przez HyperloopOne. W środę po południu czasu polskiego na pustyni w Nevadzie firma zaplanowała pierwsze testy na świeżym powietrzu. Po krótkim fragmencie toru ma jeździć, odpychany od niego magnetycznie (trochę na wzór maglevów), fragment wózka. To pierwszy test konkretnego hyperloopowego mechanizmu. W grudniu HyperloopOne ma skończyć budowę kilkukilometrowego toru testowego w North Vegas w Nevadzie. Dokona tego m.in. za pieniądze Kolei Francuskich (SNCF) z którymi współpracuje.



Najciekawszym elementem promocji HyperloopOne wydaje się być „HyperloopOne Global Challenge”, czyli specyficzny konkurs skierowany właściwie do każdego – instytucji, firm, władz, itp. – które miałyby wskazać miejsce i korytarz, w którym powinien powstać hyperloop. Grupy lobbingowe przekonywałyby, że to właśnie w zaproponowanym przez nich miejscu hyperloop ma sens. Zwycięzcy, wybrani przez zespół ekspertów, miałby z kolei dostęp do zaplecza technologicznego, baz danych i wiedzy amerykańskiej firmy. HO już współpracuje z firmami chcącymi by nowy środek transportu łączył Helsinki ze Sztokholmem, przewoził towary między Genewą a St. Gallen, a także pełnił rolę transportu aglomeracyjnego dookoła Los Angeles.

Co to w ogóle jest hyperloop? To rodzaj kapsuły poruszającej się w wydrążonej tubie, okrzyknięty niedawno „nowym środkiem transportu”. Na rozwój takiego sposobu transportowania pasażerów wpadł amerykański miliarder i filantrop Elon Musk, którego firma SpaceX zorganizowała konkurs dla projektantów z całego świata na opracowanie koncepcji hyperloopa. Kapsuła, mieszcząca od kilku do kilkudziesięciu pasażerów mogłaby rozwijać prędkość ponad 1000 km/h dzięki tarciu bliskiemu zeru, a także dzięki poruszaniu się bez oporu powietrza, które wypompowywano by z tuby. Technologia budowy toru (czy tuby) pozwalałaby na stworzenie infrastruktury dużo taniej niż np. Kolei Dużych Prędkości.

HO kontra HTT

Warto jednak pamiętać, że poza HyperloopOne, technologię tę opracowuje również Hyperloop Transport Technologies (to m.in. po to, by obie firmy się nie myliły, HO zmieniło nazwę). Konkurenci również budują tor testowy, który ma być gotowy na przełomie roku (w Quay Valley w Kalifornii, z kolei SpaceX Elona Muska swój buduje w kalifornijskim Hawthorne). HTT kilka tygodni temu podpisało list intencyjny z rządem słowackim, który chciałby połączyć hyperloopem Bratysławę z Wiedniem i Budapesztem.

HTT w poniedziałek poinformowało o zakupie licencji na technologię pasywnej lewitacji opracowanej przez Lawrence Livemore National Lab. HO w swoim hyperloopie chce wykorzystywać podobną technologię polegającą na działaniu pola magnetycznego. Obie firmy rywalizują o to, która pierwsza pokaże światu gotowy projekt. O ile HO to klasyczny startup, który znalazł szereg inwestorów z branży transportowej, to HTT to firma powstała głównie dzięki crowdfundingowi, opierająca się w części na wolontariacie specjalistów związanych wcześniej z takimi firmami jak Boeing, Tesla, ale też współpracująca ze SpaceX i korzystająca z byłych pracowników NASA.