Dużo emocji w Gorzowie Wielkopolskim wywołuje propozycja podwyżek cen biletów. Władze miasta przekonują, że są one konieczne, by MZK zamknął rok na plusie, a tym samym mógł się ubiegać o kredyty na realizację inwestycji wynikających z ambitnego planu transportowego.
Władze miasta proponowały, by ponieść cenę biletu jednorazowego z 2,90 zł na 3,20 zł, a miesięcznego z 92 na 96 zł. – Jeśli chcemy komunikację miejską w Gorzowie wyposażyć w nowe torowiska, nowe rozwiązania komunikacyjne, nowy tabor, musimy dać szansę MZK, jak i miastu, żeby były środki na wkład własny. Stąd propozycja podwyższenia cen biletów – mówi Tadeusz Jędrzejczak, prezydent miasta.
W 2014 r. w budżecie na MZK zapisano 38,2 mln zł, z czego ponad 20 mln zł pochodzi z budżetu miasta, a reszta to wpływy z biletów. – Wiemy wszyscy w mieście, że spada liczba pasażerów. To powoduje, że MZK w roku 2014 jako spółka prawa handlowego ma zapisaną zyskowność na poziomie zero. Dlatego też, gdy uchwalono budżet, przygotowaliśmy nową taryfę, żeby MZK w wyniku tej zwiększonej liczby pieniędzy uzyskałby zysk – mówi Jędrzejczak. Dzięki tym zmianom MZK zamknąłby rok zyskiem na poziomie 3%, co dawałoby szansę na pozyskanie wielomilionowych kredytów na planowane inwestycje.
– Jeżeli nie zgromadzimy środków finansowych z biletów w tej wysokości, jaka jest planowana w budżecie, to albo tniemy linie, zmniejszając dostępność komunikacji miejskiej i zwalniamy ludzi bądź zmieniamy system ich zatrudnienia, albo zwiększamy dotację z budżetu miasta, z którego pieniądze pochodzą tylko i wyłącznie z podatków, subwencji i obrotu nieruchomościami – ostrzega prezydent miasta.
Podwyżce sprzeciwili się radni, którzy zaproponowali wprowadzenie biletów czasowych czy na krótkie dystanse. – MZK po przekształceniu w spółkę znalazło dodatkowe dochody. Uszczelniono system, mniej osób jeździ na gapę. Myślę, że to nie jest koniec możliwości poszukiwania dodatkowych dochodów i obniżania nieuzasadnionych kosztów – mówi radny Mirosław Rawa, który w radiu Gorzów 96,6 FM przekonywał, że nie należy „wyciągać pieniędzy z kieszeni mieszkańców, które i tak nie są pełne”.
Po sprzeciwach radnych władze miasta wstrzymały prace nad podwyżką. Ponadto zlecono Marcinowi Gromadzkiemu z firmy Public Transport Consulting, która przygotowywała wcześniej
plan transportowy dla Gorzowa Wielkopolskiego, ocenienie wpływu propozycji radnych na budżet spółki. – Są złe doświadczenia z biletem odcinkowym, czasowym – twierdzi Tadeusz Tomasik, dyrektor Wydziału Transportu Urzędu Miasta. Jak przekonują władze miasta, w wielu przypadkach wprowadzenie biletów czasowych spowodowało spadek wpływów.
Marcin Gromadzki zaproponował wprowadzenie biletu przesiadkowego, ważnego przez 90 minut. W tej chwili ustalany jest harmonogram działań ws. zmian w taryfie. Na razie z zasiadania w radzie nadzorczej MZK zrezygnował Tadeusz Jankowski, który był zbulwersowany „populistycznym działaniem” radnych.