– Gdy nasze samochody staną się częścią „internetu rzeczy” i gdy nasi klienci pozwolą nam zbierać ich dane, staniemy się firmą informatyczną – mówił podczas niedawnych targów CES 2016 Mark Fields, dyrektor Forda. Czy to nowa tendencja wśród firm samochodowych.
Od dłuższego czasu amerykańskie firmy samochodowe biorą udział w wyścigu na rynku pojazdów autonomicznych, czyli takich, które obywają się z niewielkim zaangażowaniem lub w ogóle bez kierowcy. To sprawia, że auta są coraz bardziej naszpikowane elektroniką i w coraz większym stopniu zbierają i przetwarzają dane.
– Generalnie, gdy przeanalizujecie nasza działalność, okaże się, że nie jesteśmy już producentem samochodów, a firmą technologiczną. Gdy nasze samochody staną się częścią „internetu rzeczy” i gdy nasi klienci pozwolą nam zbierać ich dane, staniemy się firmą informatyczną – mówił Fields podczas spotkania z dziennikarzami.
Jego słowa przytacza Autoblog.com.CES, czyli Consumer Electronics Show, to największe na świecie targi elektroniki użytkowej i nowych technologii, które co roku odbywają się od blisko pół wieku w Las Vegas. To na nich debiutowały m.in. magnetowid, Commodore 64 czy Xbox. W ostatnich latach coraz poważniejszy udział biorą w nich firmy samochodowe.
Ford od jakiegoś czasu pracuje nad samochodami, które się między sobą komunikują. Dzięki temu w przyszłości, szybciej będą mogły automatycznie reagować na niebezpieczne sytuacje. Takie samochody zbierają dane o ulubionych trasach, ale np. wyposażone w glukometry czy aparaty EKG, mogą zareagować, w przypadku kłopotów zdrowotnych kierowcy.
Fields przyznał, że Ford rozbudowuje swoją bazę analityków, którzy będą analizowań przyszła falę danych jaka trafi do firmy. Efektem będzie możliwość łatwiejszego trafienia w ich gusta. Zamiast pytać klientów czy dany produkt im się podoba, będzie można zapytać, czy wolą produkt A lub B.