Na stronie jednego z serwisów ogłoszeniowych pojawił się nietypowy wpis Łukasza Wantucha, krakowskiego radnego. Szuka on inżyniera, który dokona obliczeń konstrukcyjnych jego projektu. Chodzi o „Drogi Witruwiańskie”, czyli podniebne zadaszone drogi dla rowerów i jednoosobowych samochodów elektrycznych.
Kilka miesięcy wcześniej ten sam radny w tym samym serwisie szukał grafika, który „wykona logo za 25 zł”. „Drogi Wituriańskie” są natomiast jego futurystyczną wizją miasta, opartą na londyńskim projekcie „SkyCycle”. Radny chciałby miasta, w którym swoją przestrzeń znaleźliby użytkownicy rowerów elektrycznych i jednoosobowych pojazdów elektrycznych. Pomysł powstał na bazie jego dotychczasowych doświadczeń, związanych z przemieszczaniem się po mieście.
Przeszłość leży w rowerach elektrycznych„Dla mnie samochód jest podstawowym środkiem komunikacji w mieście. Nie korzystam z komunikacji miejskiej, gdyż jest droga (w stosunku do auta na LPG) i mało efektywna (konieczność oczekiwania na przystanku oraz przesiadki). W ostatnim czasie zacząłem korzystać z roweru jako podstawowego środka komunikacji. Nie wynika to bynajmniej z miłości do ekologii, lecz z pragmatyzmu. Samochodem po mieście da się obecnie tylko jeździć poza godzinami szczytu. Dodatkowo znalezienie miejsca do parkowania w wielu przypadkach jest bardzo trudne. Większość moich podróży po mieście odbywa się na dystansie poniżej 5 kilometrów. Łącząc te czynniki, zacząłem korzystać z roweru, niestety szybko odkryłem jego wady. Rozwiązaniem było skorzystanie z roweru elektrycznego. Jest to zupełnie inna klasa pojazdów. Napęd elektryczny niweluje największą wadę klasycznego roweru - pot. Dodatkowo przejechanie 100 km rowerem elektrycznym kosztuje 1 zł i przez to zakup roweru elektrycznego szybko się zwraca” - komentuje radny, wskazując jednocześnie na kolejną wadę jednośladów – a są nimi warunki pogodowe.
„Ile rowerzystów widzieliśmy na polskich ulicach, kiedy przez tydzień temperatury w dzień spadały poniżej 10 stopni? Ilu ich było, kiedy nad Polską wiał orkan „Ksawery”?. Komunikacja miejska musi być niezawodna, przez 365 dni w roku, bez względu na warunki pogodowe. Rower tego nie zapewnia” - twierdzi Wantuch.
Według radnego jazda rowerem po mieście nie jest bezpieczna. Dlatego odstawił rower na półkę i wrócił do samochodu. Wtedy w jego głowie pojawił się pomysł, jak rozwiązać tę sytuację.
Kontrowersyjny pomysł, który został wyśmiany„Parę miesięcy temu przedstawiłem rozwiązanie o nazwie Drogi Witruwiańskie. Wzbudziło ono duże zainteresowanie, lecz bardziej jako ciekawostka niż poważny projekt. Odbyłem rozmowę na temat pomysłu z zastępcą prezydenta miasta Katowice, lecz pomysł był zbyt futurystyczny. Przez parę osób mój pomysł został wyśmiany, zaś największa krytyka, ku mojemu zaskoczeniu, pochodziła z środowisk rowerowych. Upewniło mnie to w przekonaniu, że jest to mała, lecz sfanatyzowana grupka ludzi, którzy nie potrafią wyjść poza schematy myślowe i narzekanie na zbyt małe nakłady na infrastrukturę rowerową” - ubolewa Wantuch.
Celem radnego jest znalezienie inżynierów, którzy pomogliby w realizacji początkowo prototypu takiej drogi. Jednocześnie zaznacza on, że Drogi Witruwiańskie nie będą dla rowerzystów. „Będą oni mieli zakaz wjazdu i korzystania” - pisze radny wskazując, że nowa infrastruktura przeznaczona będzie dla rowerów elektrycznych i jednoosobowych pojazdów elektrycznych.
Dzięki projektowi pomysłowego radnego możliwe ma być szybkie przemieszczanie się między różnymi częściami miasta. Minimalna prędkość, jaka obowiązywać ma na Drogach Witruwiańskich sięgać ma 20 km/h. Maksymalna – 50 km/h.
„Szukam inżynierów, którzy dokonają wyliczeń konstrukcyjnych i ustalą, jak ma być grubość i ciężar poszczególnych elementów konstrukcyjnych. Potrzebuję blueprintu. Prototyp będzie wykonany wyłącznie ze stali z jednego powodu - montażu. Cały system powinien mieć możliwość złożenia i rozłożenia w celu przetransportowania na inne miejsce. Po dokonaniu obliczeń z gotowym projektem udaję się do firm, które wykonają prototyp na moje zlecenie. Po złożeniu zostanie on rozłożony i odbędzie podróż do Londynu” - pisze Wantuch w swoim ogłoszeniu i zastrzega, że koszt budowy nie byłby wcale wysoki. „Po pierwsze, prefabrykacja. Po drugie, efekt skali. Po trzecie, za korzystanie z Dróg można pobierać miesięczny abonament. Przejechanie 100 km Drogami będzie kosztowało 2-3 zł, w dodatku z 100% gwarancją braku korków” - wymienia radny.
Ofertę radnego można znaleźć
tutaj.