Niedawno liczba autobusów elektrycznych w Europie przekroczyła tysiąc. Dużo? Te liczby bledną w porównaniu z Chinami, gdzie w samym tylko roku 2017 sprzedano niemal 90 tys. elektryków.
Chiny zdominowały światową produkcję autobusów elektrycznych i nie potrzebowały na to nawet pełnej dekady. W roku 2009 rząd centralny uruchomił program demonstracyjny „10 miast – tysiąc pojazdów”, w ramach którego dofinansowano produkcję pierwszych autobusów elektrycznych na potrzeby transportu publicznego. Jednak do roku 2013 zainteresowanie elektrobusami nie było zbyt duże. Dopiero wprowadzone w tym czasie zwolnienie podatkowe i system subsydiów zachęciły miasta do znaczących inwestycji.
Jeszcze w roku 2013 w Chinach sprzedano jedynie 1672 autobusy elektryczne. W roku 2014 przekroczony został poziom 12,7 tys. pojazdów, a w ciągu następnych dwunastu miesięcy powstało aż 94,2 tys. elektryków. W roku 2015 na Chiny przypadało 98% wszystkich autobusów elektrycznych jeżdżących na świecie. Rekordowym okazał się rok 2016, w którym z linii produkcyjnych zjechało ok. 115,7 tys. autobusów elektrycznych. Ostatni rok przyniósł, związany ze zmniejszeniem subsydiów, spadek sprzedaży do 89,5 tys. pojazdów. Za to właśnie w ubiegłym roku 12-milionowe
Shenzen stało się miastem z całkowicie elektryczną flotą autobusową.
Chiński rynek autobusów elektrycznych został zdominowany przez dwa przedsiębiorstwa. Największym z nich jest Yutong – lider jeśli chodzi o produkcję autobusów w ogóle. Z kolei znany także z polski BYD dostarcza najwięcej autobusów z elektrycznym napędem. Inni znaczący chińscy producenci to Nanijng i Zuhai.
W roku 2017 Yutong wyprodukował 67 658 autobusów z różnymi napędami, z czego 8 712 trafiło na eksport, który był o ponad 22 proc. większy niż w roku poprzednim. Ze wszystkich wyprodukowanych pojazdów 24 885 stanowiły te o napędzie elektrycznym, a większość z nich stanowiły pojazdy wyposażone w akumulatory.
Łącznie od początku roku 2011 do końca roku 2017 w Chinach wyprodukowano 316 978 autobusów elektrycznych.
Spadek produkcji i zamówień w roku 2017 wynikał przede wszystkim ze zmniejszenia pomocy udzielanej w poprzednich latach przez rząd chiński, który stawia teraz głównie na wsparcie pojazdów akumulatorowych i odchodzi od hybryd. Rośnie także zainteresowanie napędami działającymi w oparciu o ogniwa paliwowe. Zmiana polityki rządu wiąże się z koniecznością zapewnienia energii elektrycznej na rzecz transportu. Ma ona pochodzić głównie z nowo budowanych elektrowni jądrowych. Rosnące zapotrzebowanie gospodarki chińskiej na energię uniemożliwia jednak szybką rezygnację z węgla i ropy. Mimo tego, w ciągu nie więcej niż 10 lat możemy się spodziewać pełnej elektryfikacji komunikacji autobusowej w chińskich miastach.
Chariot Motors:
100 autobusów elektrycznych tygodniowo.