We wtorek dziesiątki młodych ludzi ustawiły się w kolejce do popularnego sklepu z butami na berlińskim Kreuzbergu po specjalną, limitowaną serię butów Adidasa. Sneakersy nie tylko zostały zaprojektowane z wykorzystaniem wzoru z berlińskiej karty miejskiej i obicia foteli w U-Bahnie, ale w dodatku w językach mają… obowiązujący przez rok bilet na komunikację miejską w Berlinie.
Bilet w bucie, a konkretnie w każdej z 500 par limitowanej edycji Adidas EQT Support 93/Berlin, obowiązuje w autobusach, tramwajach i metrze pod symbolem berlińskiego organizatora transportu BVG w strefach A i B. By go zdobyć, niektórzy klienci ustawiali się w kolejce jak po najnowszy model iPhone’a – już kilka dni wcześniej.
– Często zdarza się, że ludzie koczują przed sklepem, czekając na limitowaną edycję butów – mówi w rozmowie z „Guardianem” Julian Kalitta, pracownik sklepu. – Teraz jednak było inaczej, bo w tym tłumie byli nie tylko kolekcjonerzy.
Berlińczycy są fajni i mają buty– Na początku pomyślałam, że przecież jesteśmy organizatorem transportu publicznego, a nie Michaelem Jordanem – tłumaczy Petra Reetz z biura prasowego BVG. Jak wyjaśnia, potem urzędnicy uznali, że taka forma współpracy z Adidasem jest ciekawa. To jeden ze sposobów (nie jedyny, machina promocyjna BVG co kilka miesięcy zaskakuje nowym pomysłem, przed miesiącem na jednej ze stacji zagrało U2), żeby zachęcić młodych ludzi do korzystania z transportu publicznego, ale też, aby przez markę transportu publicznego promować stolicę Niemiec. – My, berlińczycy, jesteśmy jak londyńczycy. Wiemy, że jesteśmy fajni. A teraz jesteśmy jeszcze fajniejsi, bo mamy własne sneakersy… – zaznacza Reetz.
Takie podejście nie jest niczym nowym. Wspomniany Londyn jest na całym świecie znany ze swojego metra i piętrowych autobusów. Podobną marką jest metro w Nowym Jorku. Warszawa, już od kilku lat intensywnie chwali się swoim systemem transportu publicznego i m.in.
w tym celu niedawno ujednoliciła logo, które znalazło się na tramwajach, autobusach, metrze, czy w SKM–ce. Berlin też ma się czym chwalić, bo jego system, co potwierdzą prawie wszyscy, którzy z niego korzystali, jest bardzo wygodny, m.in. dzięki gęstej sieci S–Bahn i metra.
Bilet cztery razy taniejSzczęśliwym nabywcom pomysł się podoba. Cytowana przez brytyjski dziennik Jana, 20-letnia studentka, uważa go za praktyczny. – Nie jestem miłośniczką Adidasa, ale pomysł z biletem w bucie jest świetny. Niektórzy kupili te buty, tylko po to, by je sprzedać z zyskiem, ale ja będę w nich chodzić – tłumaczy. Inny z nowych posiadaczy adidasów powiedział, ze nie może się doczekać aż w pociągu trafi na kontrolera i poproszony o bilet, wskaże na buty.
Zresztą poza szpanowaniem modnymi butami, berlińskie adidasy pozwalają sporo zaoszczędzić. Para EQT Support 93/Berlin kosztowała 180 euro, z kolei najtańsza wersja rocznego biletu na berlińską komunikację miejską to wydatek 728 euro.